wtorek, 21 listopada 2017

Święty Mikołaj na Arubie

W niedzielny poranek wsiadłem do mojego autka i postanowiłem zwiedzić okolicę. Oranjestad jest małe w porównaniu z Willemstad na Curacao, ale niedziela, obiecująca puste ulice, wydawała się najlepszą okazją do rozpoznania okolicy jazdą. Kiedy wyjechałem na bulwar, zobaczyłem zaparkowane na chodnikach samochody, wokół nich ludzi z małymi dziećmi. To coś musiało znaczyć! Mały chłopczyk w kolorowej czapeczce... no tak! - przecież Sinterklaas! Holenderski św. Mikołaj! Postanowiłem wrócić do hotelu po aparat fotograficzny, ale zaraz w małych uliczkach starego miasta utknąłem w korkach... Nie do wiary! W końcu udało się dotrzeć do hotelu, zabrać aparat, podjechać najbliżej nadmorskiego bulwaru jak to tylko było możliwe i zaparkować. Zdążyłem!

(fot. J. Koch)
Mówi się, że le beaujolais nouveau est arrive, więc o Sinterklaasie  też tak można.
Przyjechał na wyspę.
Odbyła się parada.
I pozostawiła mi pewien cierpki posmak. Podobnie jak przereklamowany francuski cieńkusz.
Dyskusja w Holandii czy Zwarte Piet, Czarny Piotruś, pomagier św. Mikołaja towarzyszący mu i rozdający słodycze grzecznym dzieciom, był Murzyniątkiem, czy też zrobił się czarny od włażenia przez komin, ta dyskusja trwa nadal i przyjmuje najróżniejsze formy. Jedni czują się obrażeni. Drudzy twierdzą, że nie obrażają. Jedni chcą walczyć z pozostałościami czasów niewolnictwa wpisanymi w kulturę holenderską. Inni powołują się na dziedzictwo kulturowe.
Ale zobaczyć na Arubie czarnych i kolorowych mieszkańców poprzebieranych za Czarnych Piotrusiów i uszminkowanych na czarno - to coś, przyznajcie sami!
Mój fotograficzny reportaż pozostawiam bez komentarza.
Dobór zdjęć się oczywiście selektywny, ale nie tendencyjny.

(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
(fot. J. Koch)
Dodaj napis

A na koniec, zaraz po przejściu parady, Mikołaja, Czarnych Piotrusiów i rodzin z dziećmi, wszystko posprzątano jak należy.

(fot. J. Koch)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trasa pomnikowa

Po Oranjestad spacerowałem dwukrotnie trasą pomnikową. Tak ją sobie nazwałem. W przestrzeń miasta wpisano szereg pomników - niekiedy miałe...