Dokołowaliśmy do miejsca, z którego zobaczyłem Christoffelberg. Góra na horyzoncie miała z tej perspektywy kształt wulkanu. Pojawiła się w owalnym oknie niczym oprawiona w nowoczesną ramę. Te trzysta siedemdziesiąt metrów góruje nad północną częścią wyspy, widać je nawet z płyty lotniska Hato. Pod słońce Christoffelberg wyglądała malowniczo i magicznie zarazem. Porośnięta krzewami i poskręcanymi od silnego wiatru drzewami przypominała z tej odległości pieprzowe owłosienie na głowie czarnoskórego niewolnika. Wyspa była niegdyś jednym wielkim targiem niewolników, a niedaleko Christoffelbergu zaczęło się ich powstanie pod wodzą
Tuli.
|
(fot. J. Koch) |
|
(fot. J. Koch) |
Przy tylnych drzwiach siedziała stewardesa. Kiedy tylko wznieśliśmy się w powietrze, promienie słońca zaczęły padać od innym kątem i rozświetliły całą jej sylwetkę. Niebieski mundurek KLM-u przypominał mi w tej poświacie błękitną wodę opływającą rafy na południowo-zachodnim wybrzeżu, blond włosy przywodziły na myśl oślepiające karaibskie słońce, ciemne oczy zaś głęboką toń północno-zachodniego wybrzeża wyspy. I z jakimś dziwnym bezwstydem w ogóle nie czułem się zażenowany tymi banalnymi skojarzeniami, które przykryły ryk silników na pełnej mocy.
|
(fot. J. Koch) |
Szefowa pokładu zabrała głos. Nie wiem, ale chyba ćwiczą na Curacao freediving, bo była w stanie na jednym dechu powitać nas w imieniu całej załogi, złożyć kilka ważnych oświadczeń oraz życzyć miłego lotu. Chyba tylko zmieniając język z angielskiego na niderlandzki wynurzyła się z piany słów i zaczerpnęła powietrza. Dwóch Holendrów za mną rozprawiało coraz głośniej. Padały imponujące procenty, liczby pracowników, przykłady restrukturyzacji. Jeden z nich mówił bardzo szybko. Słuchałem go z niejakim podziwem. Dla Holendra. Dla siebie. Że też ja się kiedyś tego języka nauczyłem! Po dwóch tygodniach w otoczeniu papiamento i miękkiego antylskiego niderlandzkiego ostra, chropawa, niemal charcząca wymowa tych biznesmenów wprawiała w zdumienie. Ale niczego nie żałuję: zostań niderlandystą, będziesz jeździć na Antyle!
|
(fot. J. Koch) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz