środa, 10 maja 2017

Moje tegoroczne antylskie studentki (Bonaire i Sint Maarten)

Oto moi tegoroczni studenci.
Właściwie studentki, bo poza jednym mężczyzną to kobiety! Więc chyba będę używać formy żeńskiej.
Moje studentki rekrutują się z większości wysp tzw. Antyli Holenderskich (tę historycznie adekwatną nazwę, ale prawnie już nieaktualną, omawiam we wpisie Nieco nazewnictwa, albo terminologiczny pasat i jeszcze do niej wrócę). A więc studentki pochodzą ze wszystkich Wysp Zawietrznych ABC - czyli z Aruby, Bonaire i Curacao, leżących niedaleko wybrzeża Wenezueli, oraz z Sint Maarten. To jedna z trzech Wysp Nawietrznych, zwanych od pierwszych liter SSS: poza Sint Maarten jest jeszcze Saba i Sint Estatius, a wszystkie one położone są bardziej na północy i oddalone od ABC ok. 800 kilometrów.

Najpierw kilka słów o małych grupach studentów rozproszonych po mniejszych wyspach. Oto Bonaire. Niewielka, śliczna wyspa. Raj nie tylko dla surferów, ale interesująca także historycznie i geograficznie. W 2014 roku, kiedy najwidoczniej było więcej pieniędzy na uniwersytecie, leciałem tam i na Arubę, aby mieć zajęcia w bezpośrednim kontakcie ze studentami.



Na Bonaire są tylko dwie słuchaczki. Piszę słuchaczki, bo to chyba najbliższe prawdy. Mam z nimi kontakt wirtualny: słuchają moich wykładów, ale je także w czasie rzeczywistym oglądają. Poza tym zajęcia są nagrywane, więc studentki mają okazję, by do nich powrócić. A wszystkie materiały, jak dokumenty, teksty czy prezentacje multimedialne są dostępne w systemie Blackboard i mogą być przywoływane na życzenie.

studentki na Bonaire: z lewej Rita, po prawej Ariadna

Studentki biorą też aktywnie udział w zajęciach dzięki technice, która wspomaga i wykładowcę, i słuchaczki. Nie jest to łatwe: kamera, mikrofon, łącza, kontakt. Wykładowca musi pamiętać, że oprócz grupy na Curacao, z którą ma bezpośredni kontakt, cała reszta jest w pewnym oddaleniu. Jeśli zadają pytanie z Bonaire, to pojawia się na wielkim ekranie obraz z ich sali. Ale kiedy omawiasz własną prezentację, wówczas widać twój PPT, a ich obraz znika, więc można czasem zapomnieć, że nie mówisz tylko do studentek na sali, gdzie jesteś, ale też do trzech innych grup.

Technika wiele umożliwia, ale trzeba się z nią liczyć. I na nią liczyć też. Łącza nie zawsze łączą, mikrofony nie zawsze przekazują mocny sygnał, nagle pod koniec wykładu trzeba na przykład wymienić baterie w przenośnym mikrofonie itp. Dlatego na Curacao zawsze mam kogoś do pomocy. Technik jest przy mnie cały czas. Siedzi na sali. Czasem jest tylko w gotowości do działania. Czasem sam podejmuje akcję. Pomaga jak drugi pilot. To nie drzwi od stodoły, tylko dobrze przygotowana maszyneria. Po każdych zajęciach jestem przepytywany na okoliczność tego, czy wszystko było według moich oczekiwań. W ten sposób zmieniłem na poniedziałkowy blok zajęć ustawienia stołu i kamer. Chciałem się czuć swobodniej, by mieć możliwość ruchu, a jednocześnie, by nie zapomnieć o pozostałych studentkach. Technik towarzyszy też studentkom na Arubie, ale na Bonaire i Sint Maarten, o których tutaj piszę, nie ma ani pomocy technicznej, nie ma też z tamtejszymi studentkami wykładowcy lub opiekuna. Same przychodzą na zajęcia i same robią listę obecności, i same muszą obsługiwać kamerę, mikrofon itp.

(www.bonairefuntravel.co.uk)
Na Sint Maarten - wyspie, która jest najbardziej oddalona od kontynenty Ameryki Południowej i ma nawet inny klimat - jest już liczniejsza grupka studentów. Wszyscy razem zapisali się na studia magisterskie na kierunkach językowych o profilu nauczycielskim. Rekrutują się z czterech kierunków: niderlandzki, papiamentu, hiszpański i angielski. I - przypominam - płacą za studia. Niepłatne studia w Polsce to nadal ewenement w skali światowej, a system, w którym są i płatne, i niepłatne studia, trudno jest tutaj wyjaśnić... Na Antylach dopiero jak zbierze się odpowiednio liczna grupa studentów można uruchomić studia magisterskie.


(wikipedia)

O ile na Bonaire są tylko dwie studentki, o tyle na Świętym Marcinie (Sint Maarten) grupka jest już liczniejsza.


studenci na Sint Maarten: od lewej Diana, Hillianthe,
dalej Alexandra i Mavis,
na pierwszym planie zaś robiący zdjęcie Anurodh


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Trasa pomnikowa

Po Oranjestad spacerowałem dwukrotnie trasą pomnikową. Tak ją sobie nazwałem. W przestrzeń miasta wpisano szereg pomników - niekiedy miałe...