Jak odległa jest zmrożona róża z igiełkami lodu na delikatnych płatkach, którą kilka dni temu położono na grobie, od palmy wachlującej daleką wyspę i szelestem liści (zupełnie jak jakaś pstra papuga) imitującej na wietrze krople dżdżu?
I jak bliska zarazem.
|
(fot. J. Koch) |
|
(fot. J. Koch) |
Czy naprawdę słychać ciężkie krople deszczu, rzecz prawie niespotykaną tutaj? Chmurne łzy spadałyby na antylską wyspę? A może to omam słuchowy? Odgłos wiatrowej pompy i jej mielących powietrze łopatek metalicznie uderzających o obudowę?
A to zwykła noc na tropikalnej wyspie pełna obcych dźwięków.
|
(fot. J. Koch) |
Odjechałem od siebie innego, odjechałem daleko. Zamieniłem mroźny podmuch ścinający orchidee na pasat słodki, który łagodzi upał.
|
(fot. J. Koch) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz